Zrobię coś, czego nie lubię robić, choć robię często - w myślach. I nie chodzi o sceny z Grey'a!
Nie jestem wyrocznią jeśli chodzi o savoir vivre, a tym bardziej w kwestii mody... Ale na miłość boską, jakbym szła na "widzenie do prezydenta kraju, w którym mieszkam" spędziłabym trochę czasu przed lustrem. Pewnie wybrałabym bezpieczną alternatywę, coś klasycznego, stonowanego. Pewnie i czarnego (no dobra, z czerwonym). Coś, co nie przyciągnie tłumu maruderów (choć z moją figurą to i tak zawsze kłopot...). No więc (przepraszam polonistkę za "no więc"!), muszę głośno wyrazić swoje marudzenie (w sposób mało asertywny zapewne) z pełnym szacunkiem dla odtwórczyni oskarowej, tytułowej Idy, ale...

NA MIŁOŚĆ BOSKĄ, KOBIETO, COŚ TY NA SIEBIE UBRAŁA? Ta spódnica... I te włosy... Czuję się powalona. Ale szacunek za Oskara. Poważnie.

źródło: www.prezydent.pl

Ale co ja tam wiem. Pewnie teraz taka moda... 
Etykiety: edit post
0 Responses

Prześlij komentarz

Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie zdjęć oraz treści zawartych w blogu "Z notatnika Porankowej Mamy" bez zgody autora jest zabronione i stanowi naruszenie praw autorskich (podstawa: Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83)