Nie jest moim celem zmiana tego notatnika w afisz polityczny, ale co ja mogę za to, że jedynie polityka ostatnio budzi moje zainteresowanie (no może jeszcze nowinki ze świata nauki, jak na przykład ostatnie odkrycie naszego przodka). Świat oszalał, stanął na głowie - wszystko za sprawą ludzi, których władza oszołomiła jak bąbelki szampana na pusty żołądek...

Dziś mnie zaintrygowały... parówki. Nie byle jakie parówki. Parówki Antoniego Macierewicza (nie, proszę nie mieć skojarzeń!).

Trafiłam na artykuł o tym, że nasz szalony minister Antonii przyłożył rękę do otwarcia żłobka. Tytuł chwytny jak cholera - "... rzeczywistość przerosła nawet twórców "Ucha prezesa". Poważnie? Wow. Artykuł w sumie mało ważny się okazał. Ale za to na końcu artykułu - cudo! 2,12 minuty filmu SZALEŃSTWA ANTONIEGO. No czego chcieć więcej?

Już w pierwszych klatkach filmu wspomniano o wybuchowych parówkach... Wróć. Jakich wybuchowych parówkach? Coś mnie ominęło?

No i się okazało, że ominęło! Nawet dawne temu, bo parówki sensacyjne wkroczyły na scenę w 2013r. I tu się zaczyna robić ciekawie! (sic!)

II konferencja smoleńska. Poważni naukowcy o poważnej sprawie. Eksperci i ich materiał dowodowy w postaci puszek po piwie i PARÓWEK! oto fragment artykułu:

Dr ... (dane usunęłam) z Instytutu Podstawowych Problemów Techniki PAN użył w prezentacji parówek. Tłumaczył, że podłużne pęknięcie kadłuba mogło spowodować tylko wewnętrzne ciśnienie na skutek eksplozji. - Coś takiego widzimy, gdy gotujemy sobie kiełbaski na śniadanie - mówił. Dowód? Tablica ze zdjęciem dwóch parówek pękniętych na całej długości po ugotowaniu.

A jak do tego dorzucić ten fragment:
Uczony (inny niż ten powyżej) ilustrował wykład zdjęciami, ale też imitował odgłos, jaki powinien towarzyszyć zderzeniu tupolewa z brzozą. Wyszło mu "Piijiii, bziuuu!".
I film na youtube na dowód, że "piijiii bziuuu" to nie ściema... Życie jest piękne. Dawno się tak nie uśmiałam.

Dwa tygodnie Nowego Roku minęły i czuję się, jakbym żyła w zupełnie innym świecie niż ten, który dotąd znałam. Dlaczego? Otóż, w życiu bym nie pomyślała, że będę o sobie myśleć w takich kategoriach:

znalezione na FB - a gdzieżby indziej?
A do tego Nowy Rok, przez te zaledwie dwa tygodnie, przyniósł nam:

  • odkrycie na skalę światową, czyli nieznany dotąd kraj San Escobar, z którym nasz minister spraw zagranicznych prowadzi rozmowy,
  • podpisane przez prezydenta idiotyczne Prawo Oświatowe,
  • podpisaną przez prezydenta nielegalną Ustawę Budżetową,
  • WOŚP, od którego odwróciło się państwo - nawet znaczki pocztowe produkują w Belgii, bo Poczta Polska ma zakaz, ale za to wsparte zostało przez Caritas,
  • satyrę polityczną dostępną na YouTube, którą tworzy Kabaret Moralnego Niepokoju (jaka cudna zbieżność), czyli UCHO PREZESA - genialne i przerażające zarazem!
a to wszystko poz hasłem: DOBRA ZMIANA... O matko...
Etykiety: 0 myśli | edit post
Obiecałam sobie, że w roku 2017 postaram się jak najczęściej notować w wirtualnym pamiętniku. Żeby wyrobić nawyk. Ba, ideałem byłoby codzienne wrzucanie okruchów zaobserwowanych, zasłyszanych i odczytanych. Myślę, że nie będzie to trudne biorąc pod uwagę obecne zawirowania społeczno-polityczne... I biorąc pod uwagę, że Facebook aż płonie od wyrażania opinii "na temat".
Dziś więc znalezisko Facebookowe: Reforma edukacji wg poznańskiego Auchan :) Bardziej w sedno trafić nie mogli :)

Zdjęcie użytkownika epoznan.pl.
znalezione na FB epoznan LINK TUTAJ - autor zdjęcia: niejaki HH

znalezione właśnie na FB u niejakiej MLC - padam ze śmiechu, ale coś w tym jest ;) :

no to na miły początek tygodnia pracy w Nowy Roku wrzucam Wam moją "przepowiednię": Jaki będzie rok 2017? Odpowiedź znalazłam w programie Word, który elegancko odkrył przede mną tajemnice roku 2017... Widzę dużo pracy papierkowej, godziny spędzone przy komputerze, tablecie i telefonie, powroty do przeszłości, burzliwe chwile, relacje na różnym szczeblu i zakorzenienie w wartościach, a Wy? Z pozdrowieniami, wiedźma Marta (ps. dziękuję autorom czcionek Windings i Webdings ;) )
Zdjęcie użytkownika Marta Lausch-Chudy.
Etykiety: 0 myśli | edit post
Niesmak. Rozczarowanie. Smutek. Wstyd. Przykrość.
Uwielbiałam szopki noworoczne sprzed lat. Takie w punkt, z dystansem. Ucieszyłam się, że znowu wraca i ten jeden jedyny raz obejrzałam TVPis... I czego się głupia spodziewałam?
Wyłączyłam po tekście, że Wałęsa zamierza pałować robotników...

Panie Wolski i aktorzy...  Niesmak. Rozczarowanie. Smutek. Wstyd. Przykrość.

A tekst ubierający w słowa to, co myślę, napisał W. Krzyżaniak:
Ja pier...ę! Ta „Szopka w muzeum” to przecież był jakiś cholerny dramat jest. Rymowany Dziennik Telewizyjny „Wiadomości”, tylko podkręcony jeszcze. To język i symbole żywcem wyjęte z akademii czasów głębokiej, walczącej o swoiście pojęte dobro ludzkości komuny.
 link do pełnej wersji tekstu TUTAJ

Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie zdjęć oraz treści zawartych w blogu "Z notatnika Porankowej Mamy" bez zgody autora jest zabronione i stanowi naruszenie praw autorskich (podstawa: Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83)